Miejski portal informacyjny:
Gniezno, Czerniejewo, Kiszkowo, Kłecko, Łubowo

Kilkanaście osób ma stracić pracę. To efekt dalszych zmian, jakie planowane są w strukturze organizacyjnej urzędu przy ul. Jana Pawła II. Zarząd Powiatu Gnieźnieńskiego poinformował o wprowadzeniu planu redukcji zatrudnienia w Starostwie, co ma być związane z poszukiwaniem oszczędności, a docelowo ma zapobiec naruszeniu dyscypliny finansów publicznych. - Kiedy przyszliśmy do Starostwa Powiatowego w listopadzie, byłem święcie przekonany, że głównym naszym problemem jest szpital. Potem okazało się iż mamy kolejny kłopot, jaką jest oświata i to rzeczywiście nie mniejszy niż to, co jest związane ze szpitalem - stwierdził starosta Piotr Gruszczyński, a następnie dodał: - Dziś mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością iż przestaję marzyć o realizacji swoich własnych projektów. Głównym zadaniem Starostwa Powiatowego na najbliższe pięć lat jest ochrona budżetu starostwa przed naruszeniem artykułu 243 i muszę powiedzieć iż "radosna twórczość", jeśli chodzi o decyzje podejmowane przez poprzedni zarząd, będzie skutkowała tym iż przez kolejne lata, nie mówimy o 5 czy 10 latach, ale o dłuższym okresie, każdy kolejny zarząd będzie ponosił konsekwencje tych decyzji, które zostały tu podjęte wcześniej.  Jak stwierdził starosta, restrukturyzacja ma objąć około 10% personelu urzędu, tj. 12-14 osób: - Osobiście wręczam wypowiedzenia osobom w związku z redukcją, którą przeprowadzamy, wychodząc z założenia iż to starosta, wójt, burmistrz, prezydent takie decyzje powinni przekazywać swoim pracownikom - mówił, nadmieniając iż dla niego jest to "przykre doświadczenie". Jak jednak wskazał przewodniczący Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego, efekt finansowy tego działania jest drugorzędny, bowiem pierwszą rolę gra inny aspekt: - Mamy problem co do kompetencji naszych pracowników. To jest po prostu katastrofa. Tu nie ma ludzi, którzy są w stanie ratować projekty. Nie mówię o ich realizacji. Tu są projekty, które dwa lata leżały i nic się z nimi nie działo i za chwilę zostaną one - brutalnie to ujmując - "uwalone" i my znowu będziemy musieli zwracać jakieś pieniądze. To generuje takie skutki iż możemy naruszyć art. 243 - mówił starosta, wskazując tu na sprawę problemów z rozbudową CK eSTeDe oraz ryzyko zwrotu dofinansowania, ale twierdził iż tych spraw jest więcej: - Wiele osób, które zajmowały się tutaj projektami, mówiło iż nie byli do tego przygotowani i nie mieli wsparcia merytorycznego ludzi, którzy się na tym znają (...). Naszym problemem nie są te projekty, ani tak do końca szpital, ale głównym problemem jest ratowanie budżetu przed wejściem komisarza, jeśli się okaże iż w związku z zaszłościami, pracownicy nie będą mogli poradzić sobie nie z przygotowaniem projektu, bo my za chwilę będziemy mieli tych ludzi, ale z czasem, który nam się po protu kurczy. Projekty to dyscyplina czasowa i okazało się iż każdy na to patrzy w taki sposób iż Starostwo wyciągnie jakieś ukryte pieniądze i pokryje straty. Nie ma pieniędzy, nie pokryjemy strat. Dzisiaj podejmujemy brutalne decyzje co do okrojeń budżetowych i co do budżetu w kontekście wynagrodzeń. Rzucamy hasło - kończymy z ilością, przechodzimy na jakość. Tu nie ma odwrotu.    

Pełna treść wiadomości na: gniezno24.com/aktualnosci/item/16871-beda-zwolnienia-w-starostwie-to-jest-po-prostu-katastrofa